Przepisy
ZAOSTRZENIE PRZEPISÓW RUCHU DROGOWEGO PRZEGŁOSOWANE PRZEZ SENAT
Opublikowano: 11 marzec 2015
Senat przegłosował zaostrzenia w przepisach kodeksu ruchu drogowego, które teraz trafiły na biurko Prezydenta Bronisława Komorowskiego. Co oznacza to dla kierowców?
Za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h grozić będzie utrata prawa jazdy na 3 miesiące. Jeśli przez ten okres kierowca zlekceważy zakaz i ponownie usiądzie za kierownicą, czas ten zostanie przedłużony o kolejne 3 miesiące - łącznie do pół roku. Za trzecim razem uprawnienia zostaną utracone bezpowrotnie.
Przypomnijmy, że zgodnie z nowelizacją wobec nietrzeźwych kierujących sąd razem z karą pozbawienia wolności i zatrzymaniem prawa jazdy zasądzałby także nawiązki i inne świadczenia pieniężne na rzecz poszkodowanych. Za jazdę po pijanemu byłoby to 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym. Dla recydywistów i osób odpowiadających za spowodowanie zdarzenia (wypadek, kolizja itp.) na podstawie zaostrzonych kryteriów nawiązka wynosiłaby co najmniej 10 tys. zł.
W przypadku ponownego skazania kierowcy za jazdę po pijanemu, sąd orzekałby dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Za prowadzenie pojazdu bez uprawnień, jeśli wcześniej je kierowcy odebrano mają grozić nawet dwa lata więzienia. Zmiany dotyczą także możliwości wyposażenia samochodów prowadzonych przez osoby skazane za jazdę po pijanemu w blokadę alkoholową (tzw. alco-lock). Urządzenie uniemożliwiałaby uruchomienie auta w przypadku, gdy poziom alkoholu przekraczałby 0,1 mg alkoholu w 1 dm3 wydychanego powietrza. Montaż blokad alkoholowych miałby dotyczyć kierowców, którzy będą się starać o przywrócenie uprawnień, gdy orzeczono wobec nich zakaz prowadzenia pojazdów.
Dodatkowo kierowcy przyłapani na przewożeniu liczby osób przekraczającej o dwie ilość dopuszczoną w dowodzie rejestracyjnym pojazdu, stracą prawo jazdy na okres trzech miesięcy.
Przepisy trafią teraz do podpisu prezydenta.
REWOLUCJA W KARANIU KIEROWCÓW
Opublikowano: 05 luty 2015
Mandaty mają być niemalże pięciokrotnie droższe a ich wysokość będzie zależała nie tylko od miejsca i rodzaju popełnienia wykroczenia, ale także liczby wcześniejszych przewinień na drodze.
Koniec zabawy w kotka i myszkę. Rząd chce zdyscyplinować kierowców, którzy jeżdżą zbyt szybko i brawurowo. Grupa posłów PO od ponad roku przygotowywała projekt zmian w przepisach, które mają zmusić nas do zdjęcia nogi z gazu.
Ostro w górę
Posłowie chcą, aby średnia wysokość mandatu była zależna od średniej pensji w gospodarstw domowych – obecnie wynosi ona 3,8 tys. zł – co oznacza, że wysokość nakładanych mandatów będzie zmieniana każdego roku. Przekroczenie prędkości w obszarze niezabudowanym o ponad 50 km/h będzie skutkowała dla kierowcy mandatem równym 20% średniej pensji narodowej, czyli 760 zł. W obszarze zabudowanym byłoby to już 40%, czyli aż 1520 zł. To nie koniec złych wieści. Nowością są surowsze kary dla recydywistów. Za czwarte i kolejne przypadki notorycznego łamania przepisów mandat rósłby o 50%, nawet do kwoty 2280 zł. W porównaniu do maksymalnej kary, która obowiązuje na dzień dzisiejszy – 500 zł, to drastyczna podwyżka.
Porównanie wysokości mandatów za przekroczenie prędkości
Wysokość nowych mandatów za przekroczenie prędkości ma stanowić określony procent średniego wynagrodzenia. Za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h poza obszarem zabudowanym, kierowca straci 20% średniej pensji, lecz jeśli wykroczenie nastąpi na obszarze zabudowanym – już o 40%. Co ciekawe przekroczenie o ponad 20 km/h będzie tańsze niż obecnie – zamiast mandatu w wysokości 200 zł kierowca odda 5% średniej płacy – czyli 190 zł, pod warunkiem że zostanie złapany na wykroczeniu poza obszarem zabudowanym.
Straż Miejska straci podstawowe źródło dochodów
To jednak nie koniec zmian – strażnicy miejscy stracą prawo do korzystania z fotoradarów. Urządzenia stacjonarne ma przejąć ITD (Inspekcja Transportu Drogowego), a fotoradary mobilne mają ponownie trafić w ręce Policji. Przy okazji zmieni się sposób karania – kierowca, który zostanie przyłapany przez fotoradar na przekroczeniu dozwolonej prędkości czy przejechaniu skrzyżowania na czerwonym świetle, będzie ukarany z wykorzystaniem procedur administracyjnych.
Trudniej będzie uciec przed karą
Działania te mają na celu utrudnić unikanie mandatów, ponieważ domyślnie za wszystkie wykroczenia popełnione pojazdem odpowiada jego właściciel.
Obecnie kierowca auta, które zostało zarejestrowane przez fotoradar, dostaje pocztą informację o popełnionym wykroczeniu. Na specjalnym formularzu, który musi odesłać może min. przyznać się do kierowania pojazdem, co spowoduje nałożenie na niego mandatu karnego oraz obciążenie jego „konta” odpowiednią ilością punktów karnych. Inną możliwością jest odmowa przyjęcia mandatu, to z kolei powoduje, iż sprawa znajdzie swoje rozwiązanie na wokandzie sądowej, gdzie nastąpi wymierzenie ewentualnej grzywny wraz z punktami karnymi. Może również nie wskazywać osoby prowadzącej auto, zasłaniając się np. lukami w pamięci. W efekcie przyjmuje się karę, ale nie za wykroczenie zarejestrowane przez fotoradar, ale za „niewskazanie kierującego” – unika się obciążenia punktami karnymi, lecz nałożony zostaje mandat na właściciela pojazdy w wysokości do 500 zł, co powoduje oddalenie ryzyka utraty uprawnień z powodu przekroczenia limitu punktów.
Według przepisów w każdym z podanych wcześniej przypadków właściciel pojazdu dostanie karę zgodną z nowym taryfikatorem mandatowym, ale bez przypisywania punktów karnych.
Nowe przepisy uderzą także w kierowców, którzy wskazują osobę (w porozumieniu z nią), której rzekomo pożyczyli auto, a to zostaje sfotografowane. Obecnie ITD lub straż miejska musi wysłać do kolejnej osoby korespondencję. Ta wskazuje innego kierowcę, co powoduje przeciąganie sprawy aż do przedawnienia, które następuje po upływie jednego roku od momentu popełnienia wykroczenia.
Z dotychczasowych obserwacji i doświadczeń Inspekcji wynika, iż ponad 40% wezwanych właścicieli pojazdów chcąc uniknąć odpowiedzialności, wskazuje jako prowadzących inne osoby. Takie praktyki mają zostać ograniczone. Właściciel pojazdu który otrzyma zawiadomienie o popełnionym wykroczeniu, będzie musiał znaleźć winnego i zdobyć od niego podpisane oświadczenie o przyznaniu się do winy. Jeśli mu się to nie uda, nałożona zostanie na niego kara administracyjna. Stanie się podobnie, jeżeli nie odpowie na wezwanie do wskazania odpowiedzialnego za wykroczenie. Przy okazji należy pamiętać, iż przy trzeciej karze, ta będzie wyższa o 50% niż wynika to z taryfikatora.
Z propozycji nowych przepisów są zadowoleni policjanci. Twierdzą oni, iż obecne mandaty nie są już wystarczającym straszakiem. Wizja zapłacenie ponad 1500 zł za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym powinna działać odstraszająco i przemawiać do wyobraźni kierowców, a tym samym zmuszać do ściągnięcia nogi z gazu.
Mandaty w sejmie
Projekt dopiero trafił do Sejmu, ale biorąc pod uwagę że wyszedł spod pióra grupy posłów rządzącej partiami, ma szansę wejść w życie już za kilkanaście tygodni.
Tekst: S. Sulowki
Korekta: MK
DROGOWE PUŁAPKI NA KIEROWCÓW!
Opublikowano: 22 październik 2014
Uwaga! W takich sytuacjach bardzo łatwo o stłuczkę lub otrzymanie mandatu.
Rolą drogowców jest m.in. takie projektowanie dróg i ustawianie znaków, aby kierowcy, nawet bez nadzoru policji, stosowali się do przepisów. Co więcej, ulice powinny być tak oznakowane i zbudowane, aby kierowca miał jak najmniejszą możliwość popełnienia błędu, a nawet by zniechęcały go do łamania przepisów. Tyle teorii. W praktyce bywa różnie. Niestety, często spece od dróg wręcz zachęcają czy nawet zmuszają do łamania prawa na drodze niefrasobliwie, projektując np. skrzyżowania czy zapominając o ustawieniu znaku, który ułatwiłby kierowcy podjęcie właściwej decyzji. Przykładem może być stosowanie przejść dla pieszych w strefie zamieszkania, mimo że te są kompletnie zbędnie, ponieważ pieszy ma tam zawsze pierwszeństwo. Tymczasem ustawienie znaków powoduje, że kierowca widząc pieszego na pasach, przepuści go. Jednak już za nimi, zrobi to niezbyt chętnie, mimo że w strefie zamieszkania zawsze ma taki obowiązek. Pokazujemy kilka często spotykanych sytuacji, w których trzeba uważać, aby nie naruszyć przepisów ponieważ spece od dróg przygotowali pułapkę, w którą łatwo wpaść.
Brak miejsca na rondzie
Pojazd na lewym pasie, przejeżdżając przez rondo musi wjechać na wysepkę.
Przed wjazdem na rondo znajdują się dwa pasy ruchu, na samym rondzie mieści się już tylko jeden pojazd. Jeśli na skrzyżowanie o ruchu okrężnym wjadą dwa pojazdy, może dojść do kolizji. Zwykle winnym będzie ten jadący z lewej strony.
Brak możliwości zawracania
Kierowca, który chce zawrócić, musi skręcić w lewo, a następnie zawrócić i dopiero skręcić w drogę, na której chciał zawrócić.
Najczęściej sygnalizatory kierunkowe pozwala jedynie na skręt w lewo (tak jak na zdjęciu) bez możliwości wykonania manewru zawracania. W tym samym czasie auta z lewej strony mogą skręcać bezkolizyjnie w prawo. Jednak zdarza się, że auta z lewej strony nie jadą, ponieważ mają czerwony sygnał. Wiedząc o tym kierowcy nie tylko skręcają w lewo, ale i zawracają, łamiąc prawo. W przypadku tak ustawionej sygnalizacji nie ma powodu, aby nie pozwolić legalnie zawracać podczas zielonego sygnału.
Zbyt mało miejsca na zmianę pasa
Zmieniając pas ruchu nie można najeżdżać na linię ciągłą oraz jej przecinać. Niestety, czasem linia przerywana jest zbyt krótka, aby prawidłowo i zgodnie z prawem wykonać manewr.
Chcąc zmienić pas ruchu, a dokładnie skręcić w prawo, kierowca musi wykazać się refleksem, aby nie najechać na linię ciągłą.
Niepotrzebna tabliczka
Tabliczki pod znakami mają w prosty i oczywisty sposób przekazywać kierowcom informację. W praktyce mogą wprowadzać w błąd.
Znak "zakaz zatrzymywania" obowiązuje na drodze oraz poboczu i chodniku. Jeśli istnieje taka możliwość, pod znakiem stosuje się tabliczkę, np. nie dotyczy pobocza. W tym przypadku drogowcy zastosowali tabliczkę ostrzegającą, że znak stosuje się także na chodniku. Kierowca może błędnie pomyśleć, że w przypadku innego znaku bez tabliczki będzie mógł bezkarnie parkować po zjechaniu z asfaltu.
Czerwona fala
Sygnalizacja świetlna powinna zmuszać kierowców do poruszania się zgodnie z przepisami. Czasem jednak zachęca do zbyt szybkiej jazdy.
Sygnalizacja świetlna doskonale sprawdza się w regulowaniu ruchu aut, ale także przy spowalnianiu kierowców, którzy lubią mocno naciskać na gaz. Sposób jest prosty - jeśli jedziesz szybciej niż 50 km/h, na następnym skrzyżowaniu czeka na ciebie "czerwone". Jest jednak wiele miast, gdzie trzeba jechać przynajmniej 80 km/h, aby nie załapać się na "czerwoną falę". Ci, którzy jadą przepisowo, muszą czekać na zielone przed każdym sygnalizatorem. Z czasem nauczą się, że nie warto.
Skrzyżowanie bez znaków
Pierwszeństwo przejazdu zwykle regulują znaki, ale nie zawsze.
Drogi wewnętrzne powinny być oznakowane. Takich oznakowań niestety brak. Efekt? Kierowca widzący pojazd z lewej strony uznaje, że ma pierwszeństwo. Może się jednak okazać, że tak nie jest, ponieważ wyjeżdża z drogi wewnętrznej i powinien ustąpić pierwszeństwa.
Zbędne przejście dla pieszych
W takiej sytuacji kierowca przepuści pieszych tylko na pasach, co jest błędem.
W strefie zamieszkania pieszy zawsze ma pierwszeństwo. Znaków informujących o przejściu dla pieszych nie powinno się stosować. Powód? Kierowca może nie pamiętać, że w strefie to on jest "intruzem" na drodze, a nie pieszy idący np. środkiem ulicy.
Wykluczające się oznakowania
Wielokrotnie zdarza się, że drogowcy zmieniają organizację ruchu, zapominając o usunięciu lub przekreśleniu dotychczasowych znaków.
Kierowcy w sytuacji pokazanej na zdjęciu mają prawo nie wiedzieć, jak się zachować podczas skrętu w lewo, co może być przyczyną stłuczki.
Brak ostrzeżenia o zwężeniu
W miejscu, gdzie występuje zwężenie drogi, zwykle znajduje się odpowiedni znak. Niestety, czasem drogowcy zapominają poinformować o zagrożeniu.
Jeśli pas ruchu nagle zwęża się za skrzyżowaniem i robi się na nim miejsce tylko dla jednego pojazdu (wcześniej było miejsce dla dwóch), to według przepisów samochód jadący z prawej strony ma pierwszeństwo. Niestety, kierowcy często zapominają o tej zasadzie i - zwłaszcza gdy zwężenie jest z prawej strony - dochodzi do stłuczek. Co prawda jest to wina słabej znajomości przepisów, ale drogowcy mogliby ułatwić życie kierowcom budując drogę lub później malując na niej pasy ruchu tak, aby nie dochodziło do kolizji.
Tekst: Sebastian Sulowski Zdjęcia: Andrzej Bieńkowski Korekta: MK
KONTROWERSYJNE ZMIANY W PRZEPISACH DOTYCZĄCYCH PRZEWOZU NAJMŁODSZYCH PASAŻERÓW - ROZSZERZENIE
Opublikowano: 18 styczeń 2015
Zmiany w procedurach homologacyjnych docierają powoli do krajów członkowskich UE, w tym Polski. Pierwsze z nich mają zacząć obowiązywać już od 20 września. Pytanie tylko czy nowe przepisy posłużą zwiększeniu bezpieczeństwa najmłodszych pasażerów?
Wszystkie wytyczne dotyczące przewozu dzieci w fotelikach zawarte są w przepisach ustawy "Prawo o ruchu drogowym", a dokładnie w Rozdziale 5, artykuły 39 oraz 45. Sporządzono je w odniesieniu do dyrektywy Rady 91/671/EWG, w której, w związku z rozwojem badań i nowymi procedurami homologacyjnymi (o czym pisaliśmy już wcześniej, zaszły zmiany, co pociągnęło także korektę naszego Kodeksu Drogowego.
Przyjrzyjmy się zatem konkretnym propozycjom.
Jest:
(...) 3. W pojeździe samochodowym wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, nie przekraczające 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym.
4. Przepis ust. 3 nie dotyczy przewozu dziecka taksówką osobową, pojazdem pogotowia ratunkowego lub Policji.
Prawo o Ruchu Drogowym, Rozdział 5, Art. 39.
Będzie:
(...) 3. W pojeździe kategorii M1, N1, N2, oraz N3 wyposażonym w pasy bezpieczeństwa, dziecko mające mniej niż 150 cm wzrostu przewożone jest, z wyjątkiem przypadku, o którym mowa w ust. 3b, w foteliku bezpieczeństwa dla dziecka lub innym urządzeniu przytrzymującym dla dzieci, zgodnym z:
1) wagą i wzrostem dziecka,
2) zaleceniami producenta urządzenia, o których mowa w ust. 3a,
3) właściwymi warunkami technicznymi określonymi w przepisach Unii Europejskiej lub w regulaminach EKG ONZ dotyczących urządzeń przytrzymujących dla dzieci w pojeździe.”,
3a. Foteliki bezpieczeństwa dla dziecka oraz inne urządzenia przytrzymujące dla dzieci są instalowane w pojeździe wyposażonym w trzypunktowe pasy bezpieczeństwa lub system mocowania ISOFIX, zgodnie z zaleceniami producenta urządzenia, wskazującymi, w jaki sposób urządzenie może być bezpiecznie stosowane.
3b. Zezwala się na przewożenie w pojeździe kategorii M1, N1, N2 oraz N3 dziecka mającego co najmniej 135 cm wzrostu przytrzymywanego za pomocą pasów bezpieczeństwa.”
Prawo o Ruchu Drogowym, Rozdział 5, Art. 39.
Co znaczy to dla rodziców?
Przede wszystkim określono dokładnie, w jakich typach pojazdów pojawia się obowiązek przewożenia dziecka w foteliku. Wyłączono z tego obowiązku pojazdy, w których podróżuje 10 lub więcej osób, czyli wszelkiego rodzaju busy i autobusy (do tej pory przepis ten pozostawał niejasny).
Zniknęło także kryterium wieku - 12 lat. Kryterium pozostał wzrost - propozycja nowej ustawy dopuszcza jednak przewożenie dziecka powyżej 135 cm wzrostu zabezpieczonego w samym tylko pasie bezpieczeństwa.
Zmiany dotyczyć będą także artykułu 45 dotychczasowej ustawy.
Jest
2. Kierującemu pojazdem zabrania się: (...)
4. przewożenia w foteliku ochronnym dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego wyposażonego w poduszkę powietrzną dla pasażera;
5. przewożenia, poza specjalnym fotelikiem ochronnym, dziecka w wieku do 12 lat na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego;
Prawo o Ruchu Drogowym, Rozdział 5, Art. 45.
Będzie:
2. Kierującemu pojazdem zabrania się: (...)
4. przewożenia w foteliku bezpieczeństwa dla dziecka lub innym urządzeniu przytrzymującym dla dzieci dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego wyposażonego w aktywną poduszkę powietrzną dla pasażera;
5. przewożenia dziecka w wieku co najmniej 3 lat mającego mniej niż 150 cm wzrostu na przednim siedzeniu pojazdu samochodowego kategorii MW, N1, N2, oraz N3 niewyposażonego w pasy bezpieczeństwa;”
6. przewożenia dziecka w wieku poniżej 3 lat w pojeździe kategorii M1, N1, N2, oraz N3 niewyposażonym w pasy bezpieczeństwa;”
Prawo o Ruchu Drogowym, Rozdział 5, Art. 45.
Dodany został pkt. 6
Zmiana ta oznacza:
- całkowity zakaz przewożenia dzieci poniżej 3 roku życia w pojazdach niewyposażonych w pasy bezpieczeństwa,
- dzieci powyżej 3 roku życia, do osiągnięcia 150 cm wzrostu, mogą podróżować w aucie niewyposażonym w pasy bezpieczeństwa, tylko na tylnych kanapach.
Przepis doprecyzowuje także problem przedniej poduszki powietrznej umieszczonej po stronie pasażera i fotelików tyłem do kierunku jazdy. Nie można przewozić dziecka, gdy poduszka z przodu jest włączona - można więc, wg. prawa, już bez wątpliwości, przewozić tam dziecko w foteliku gdy poduszka zostanie dezaktywowana. Do tej pory przepis ten był różnie interpretowany.
Ustawa zwraca też uwagę na konkretne zalecenia producenta, odnośnie do używania fotelików samochodowych dla dzieci - czyli np. poprawny sposób montażu - jeden z najbardziej poważnych problemów, który dotyczy bezpieczeństwa dzieci w samochodach.
Podsumowując: Stare kontra nowe przepisy dotyczące przewozu dzieci
Obowiązujące obecnie przepisy jasno określają zasady przewozu dzieci. W samochodzie wyposażonym w pasy bezpieczeństwa dziecko w wieku do 12 lat, które ma mniej niż 150 cm wzrostu, przewozi się w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka.
Co ważne, przepisy zabraniają przewożenia malucha na przednim siedzeniu w foteliku przeznaczonym dla dziecka siedzącego tyłem do kierunku jazdy, jeśli samochód ma niewyłączoną poduszkę powietrzną dla pasażera. Nie można też przewozić bez specjalnego fotelika dziecka w wieku do 12 lat na przednim siedzeniu auta.
Te przepisy niebawem staną się nieaktualne, nowe przepisy wchodzą w życie 20 września 2015 roku. Resort infrastruktury i rozwoju przygotował projekt zmian w ustawie o ruchu drogowym. Zakłada on m.in. zniesienie granicy wieku 12 lat dla obowiązku przewożenia dzieci w fotelikach (lub innych urządzeniach zapewniających bezpieczeństwo). Pozostawia natomiast ogólny wymóg przewożenia w fotelikach dzieci poniżej 150 cm wzrostu. Jednak największe kontrowersje w proponowanych zmianach budzą dwa wyjątki od "zasady 150 cm". Pierwszy z nich to zezwolenie na przewożenie - bez fotelika (!) - dziecka mającego co najmniej 135 cm wzrostu, ale na tylnym siedzeniu i zapiętego pasami bezpieczeństwa.
Według ekspertów nowe przepisy są niebezpieczne dla dzieci. Fot. fotelik.info
W ramach drugiego wyjątku dozwolone ma być też przewożenie trzeciego dziecka w wieku co najmniej 3 lat w pasach bezpieczeństwa - bez fotelika (!) - na tylnym siedzeniu pojazdu, gdy dwoje innych dzieci na tylnym siedzeniu jest w fotelikach i nie ma możliwości zainstalowania tam trzeciego fotelika.
Jednym z argumentów mających przemawiać za zmianą przepisu mówiącego o wzroście dziecka przewożonego w foteliku jest dostosowanie się do wymogów europejskich i naśladowanie praktyk Europy Zachodniej. A co na to odpowiada Europa? Austria, Szwajcaria, Czechy, Włochy oraz Niemcy są krajami których prawo nakazuje, aby przewozić dzieci o wzroście do 150 cm w urządzeniach zabezpieczających - czyli fotelikach i podstawkach. Można przypuszczać, że obecność ostatniego z tych państw wzbudzi największe zdziwienie. Zaskoczyć może również, że dzieci (w wieku 0-14) mieszkające w wyżej wymienionych państwach stanowią 37% wszystkich dzieci w Unii Europejskiej, co tym samym oznacza, że obowiązek przewożenia dzieci w fotelikach (lub innych urządzeniach) do czasu osiągnięcia przez nie 150 cm wzrostu dotyczy 37% wszystkich europejskich dzieci.
Powyższe informacje zostały przedstawione w grudniu 2014 roku przez dr Reinera Nett'a (notabene - Niemca) podczas 12. międzynarodowej konferencji Protection of Children in Cars w Monachium. Dr Nett, jeden z moderatorów tej największej konferencji biomechanicznej, przekazał wówczas reprezentującej Polskę Annie Markowskiej z fotelik.info wyrazy swojego zadowolenia z obecnego stanu tych przepisów w naszym kraju. Obniżanie wzrostu w przepisach prawa nie znajduje bowiem żadnego uzasadnienia w biomechanice zderzeń.
Jeśli nie fotelik, to sam samochód i systemy, w które jest wyposażony, powinny zapewnić bezpieczeństwo dzieciom. Tymczasem podczas swego wystąpienia dr Nett zwrócił również uwagę na to, że obecnie samochody nie są do tego przystosowane i w ogromnej większości przypadków sprawia problem zapewnienie bezpieczeństwa nawet 10-latkowi bez fotelika, nie wspominając już o młodszych dzieciach.
Jak widać Europa nie jest jednogłośna w swojej opinii na temat właściwego wzrostu dzieci przewożonych w fotelikach. A skoro tak, to dlaczego obniżać wysokie standardy zapewniające bezpieczeństwo?
Poniżej umieszczony jest spot z czeskiej kampanii dotyczącej bezpieczeństwa na drogach - ten konkretny akurat uderza w problematykę związaną z przewożeniem dzieci bez odpowiednich urządzeń zapewniających ich bezpieczeństwo w trakcie podróży:
Uwaga! Poniższy film zawiera elementy drastyczne.
Zastanów się czy chcesz go oglądnąć...
Jak właściwie dobrać fotelik dla dziecka
Tyle mówią przepisy, ale jak dobrać odpowiedni do wagi i wzrostu dziecka fotelik, tak by zapewnić mu maksimum bezpieczeństwa? Jeśli sami nie mamy pewności, zawsze warto o pomoc poprosić specjalistę lub skorzystać z porad np. z serwisu internetowego fotelik.info, który naprawdę dociekliwym da odpowiedź na najtrudniejsze pytania.
Foteliki samochodowe dla dzieci dzielą się na poszczególne grupy wagowye:
- fotelik samochodowy dla niemowląt montowany tyłem do kierunku jazdy - grupa 0+ (0-13kg);
- fotelik dla dzieci od około roku do 3-4 lat - grupa I (9-18kg);
- siedzenie podwyższające z oparciem - grupa II-III (15-36kg). Uwaga: używanie podwyższenia bez wysokiego oparcia w przedziale 22-36kg nie jest już obecnie zalecane.
Warto sprawdzić wyniki fotelików w crash-testach czyli testach zderzeniowych samochodu lub innego elementu przeprowadzany w warunkach laboratoryjnych. Ma na celu sprawdzenie, czy dany pojazd lub element jest bezpieczny. Podczas testu rejestruje się obraz wideo oraz sygnały z czujników umieszczonych w manekinach. Po wykonaniu testu dane te są szczegółowo analizowane.
W serwisie fotelik.info umieszczono 395 wyników takich testów przeprowadzonych m.in. przez ADAC, OEAMTC, AA Trust i ANWB. Serwis poleca te foteliki, które osiągnęły we wspomnianych niezależnych testach minimum ocenę 3.
Zanim zdecydujecie się na zakup fotelika dziecięcego, koniecznie sprawdzimy czy będzie pasował do naszego samochodu. Nie każdy fotelik da się poprawnie i stabilnie zamocować. Analizując testy fotelików warto wybrać dwa lub trzy modele, które przetestujemy przed zakupem. Stabilne mocowanie fotelika jest jednym z najważniejszych czynników, które wpływają na bezpieczeństwo dziecka w samochodzie.
Przed podjęciem ostatecznej decyzji i wybraniem konkretnego modelu, warto poświęcić trochę czasu i przeczytać instrukcję obsługi fotelika oraz artykuły, które omawiają zagadnienia związane z bezpiecznym przewożeniem dziecka w samochodzie.
NOWE PRZEPISY DOTYCZĄCE PRZEWOŻENIA DZIECI
Opublikowano: 16 styczeń 2015
Rząd zatwierdził właśnie projekt ministerstwa infrastruktury, odnośnie zmian w prawie drogowym, dotyczących przewożenia dzieci.
Przyjęty projekt zakłada zlikwidowanie wymagania, by dzieci jeździły w fotelikach do dwunastego roku życia. Od teraz jedynym obowiązującym nakazem będzie przewożenie w fotelikach dzieci, które nie przekroczyły 150 cm wzrostu.
Wyjątek będą stanowiły dzieci mierzące co najmniej 135 cm. W ich przypadku dopuszczalna będzie jazda na tylnym siedzeniu bez fotelika, jednak w zapiętych pasach bezpieczeństwa. To samo dotyczy nawet 3-letnich dzieci, które również będą mogły podróżować bez fotelika. Przyzwolenie na taką sytuację nastąpi wtedy, gdy maluch będzie jednym z trzech dzieci na tylnej kanapie, gdzie są już zainstalowane dwa foteliki i nie ma miejsca na trzeci.
Za nieprzestrzeganie przepisów grozi mandat 150 zł i 6 punktów karnych.
W ramach projektu skonkretyzowano także, jakie osoby mogą podróżować samochodem bez konieczności zapinania pasów bezpieczeństwa. Chodzi tu m.in. kobiety w widocznej ciąży, egzaminatorów szkolących na prawo jazdy, taksówkarzy instruktorów, zespoły medyczne, oraz osoby posiadające zaświadczenia lekarskie zwalniające z zapinania pasów. Dodatkowo od teraz kierowcy autobusów, które posiadają pasy, będą zobowiązani do poinformowania podróżujących o konieczności korzystania z nich.
PIESZY NA PRZEJŚCIU BĘDZIE PIERWSZY
Opublikowano: 22 październik 2014
Wkrótce kierowca będzie miał obowiązek przepuścić pieszego, gdy ten będzie zbliżał się do przejścia z zamiarem wejścia na jezdnię.
Obecnie kierowca musi przepuścić pieszego, jeśli ten znajduje się na przejściu dla pieszych.
Rząd jednak chce zmian w przepisach. Powód? Polska jest w Europie rekordzistą, jeżeli chodzi o liczbę wypadków z udziałem pieszych.
Pieszy zagrożony
W ubiegłym roku w ponad 10 tys. wypadków których powodem było "wtargnięcie pieszego na przejście" zginęło prawie 1200 pieszych (to aż jedna trzecia wszystkich zabitych na drogach), a ponad 9 tys. zostało rannych. Sposobem na zapewnienie większego bezpieczeństwa ma być m.in. zmiana przepisów w zakresie pierwszeństwa pieszych na przejściu i w jego bezpośrednim sąsiedztwie oraz ich skuteczne egzekwowanie. Do Sejmu trafił projekt zmian w kodeksie ruchu drogowego. Zakłada on pierwszeństwo dla pieszego, który ma zamiar wkroczyć na pasy. Ma to zmienić podejście kierowców do tzw. niechronionych uczestników ruchu. Policjanci przyznają, że sprawcy wypadku dość często tłumaczą, że do zdarzenia doprowadził przechodzień, który wtargnął na jezdnię. Po zmianach w prawie pieszy ma być chroniony jeszcze zanim wejdzie na zebrę. W praktyce dla kierowcy może to oznaczać spory problem z zauważeniem i bezpiecznym zatrzymaniem się przed pieszym, który nagle postanowi wejść na drogę tuż pod koła samochodu.
Sprawdzone wzorce
Jednak autorzy projektu przekonują, że tylko tak radykalne zmiany przepisów mogą szybko poprawić bezpieczeństwo pieszych. Uprzywilejowanie pieszego obowiązuje już w znacznej części krajów europejskich, gdzie kierowca ma obowiązek zatrzymywania auta, gdy tylko przechodzień zbliży się do przejścia przez jezdnię.
Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przeanalizowała przepisy dotyczące ochrony pieszych na przejściu i w jego okolicy w kilkunastu europejskich krajach. We wszystkich (podobnie jak w Polsce) pieszy, który już znajduje się na przejściu, ma bezwzględne pierwszeństwo. W 10 ochrona pieszego rozpoczyna się już w momencie zbliżania się do przejścia, jeżeli sygnalizuje on zamiar przekroczenia jezdni. Najdalej w ochronie pieszych poszły Francja i Norwegia. W obu tych państwach, jeżeli pieszy zbliża się do przejścia, nie sygnalizując nawet zamiaru jego pokonania, to kierujący pojazdem i tak ma obowiązek zatrzymania się przed wyznaczonym przejściem.
Ochrona pieszych w wybranych krajach europejskich
Przepisy dotyczące praw pieszych w pobliżu i na wyznaczonych przejściach przez jezdnię w wybranych krajach europejskich na podstawie raportu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
✔pierwszeństwo pieszego
✘brak pierwszeństwa
Ochrona pieszych w wybranych krajach europejskich cz. I
Pierwszeństwo w sytuacji: | Austria | Bułgaria | Czechy | Francja | Holandia | Niemcy |
wejścia pieszego na jezdnię | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ |
zbliżania się pieszego do jezdni z zamiarem przejścia |
✔ | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ |
zbliżania się pieszego do jezdni | ✘ | ✘ | ✘ | ✔ | ✘ | ✘ |
Ochrona pieszych w wybranych krajach europejskich cz. II
Pierwszeństwo w sytuacji: | Norwegia | Polska | Rumunia | Słowacja | Szwajcaria | Węgry |
wejścia pieszego na jezdnię | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ | ✔ |
zbliżania się pieszego do jezdni z zamiarem przejścia |
✔ | ✘ | ✘ | ✘ | ✔ | ✘ |
zbliżania się pieszego do jezdni | ✔ | ✘ | ✘ | ✘ | ✘ | ✘ |
Tekst: Sebastian Sulowski Korekta: MK
ZAPOMNIANE PRZEPISY DROGOWE
Opublikowano: 22 październik 2014
Sytuacje, w których kierowcy często łamią przepisy, bo o nich zapominają lub po prostu nie wiedzą o ich istnieniu.
Niektóre przepisy ruchu drogowego są zawiłe. W dodatku posiadając prawo jazdy od dłuższego czasu można zapomnieć o pewnych uregulowaniach. Pomijając sytuacje, kiedy kierowcy świadomie łamią prawo, także przez nieznajomość m.in. kodeksu ruchu drogowego można narazić się na mandat.
Wybraliśmy sytuacje, w których kierowcy często nie wiedzą jak się zachować i łamią przy tym przepisy. Sztandarowe przykłady to zawracanie przy włączonym sygnalizatorze kierunkowym czy wyprzedzanie na przejściu dla pieszych jeśli nikt po nim nie przechodzi. Jeśli takie przewinienie zauważy policjant, tłumaczenie "ja nie wiedziałem" raczej nie uchroni przed grzywną. Sprawdź, czy pamiętasz, jak należy się zachować w wybranych sytuacjach drogowych.
1. Pieszy na zebrze z wysepką
Przejście dla pieszych rozdzielone wysepką należy traktować jako osobne przejścia. W związku z tym, jeśli pieszy jest na "zebrze" po lewej stronie wysepki lub nie zdążył wejść na pasy po prawej stronie, nie ma pierwszeństwa przed autem. Uwaga! Wysepki nie zawsze mają powierzchnię wyniesioną, czasem wysepka jest tylko namalowana na jezdni.
2. Wyprzedzanie na pasach
Wyprzedzać można nawet bez zmiany pasa ruchu, czyli jechać szybciej niż pojazd obok. Tymczasem kodeks ruchu zabrania wyprzedzania przed przejściem dla pieszych o ile ruch na nim nie jest kierowany, np. sygnalizacją świetlną.
3. Mgła na drodze
Kierowcy zapominają, że światła przeciwmgłowe tylne można włączyć, gdy mgła ogranicza widoczność poniżej 50 m. Świateł przeciwmgłowych przednich można używać przy zmniejszonej przejrzystości powietrza oraz w nocy na drodze ze znakiem "droga kręta". Ponadto poza obszarem zabudowanym podczas wyprzedzania we mgle należy dawać krótkotrwałe sygnały dźwiękowe.
4. Pierwszeństwo łamane
Sygnały świetlne mają pierwszeństwo przed znakami. Największy problemy pojawia się w sytuacji pierwszeństwa łamanego. Widoczny na zdjęciu srebrny samochód ma prawo przejechać przed czarnym autem, ponieważ ten skręca w lewo, a więc musi ustąpić pierwszeństwa jadącemu z przeciwka.
5. Wymagane odblaski
Obecnie dzieci w wieku do 15 lat, poruszające się po drodze po zmierzchu poza obszarem zabudowanym, jest obowiązane używać elementów odblaskowych w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu. Pod koniec sierpnia tego roku zmieniają się przepisy. Te nakładają obowiązek noszenia odblasków na wszystkich pieszych znajdujących się na drodze poza obszarem zabudowanym, bez względu na wiek.
6. Parkowanie pod prąd
Znalezienie wolnego miejsca parkingowego bywa problemem. Czasem kierowcy parkują po lewej stronie ulicy. Parkując w ten sposób trzeba pamiętać, że zatrzymanie i postój przy lewej krawędzi jezdni są zabronione. Wyjątkiem są jednokierunkowe drogi na obszarze zabudowanym oraz te o małym natężeniu ruchu. Jednak w praktyce ten zakaz nie obowiązuje.
7. Zawracanie za sygnalizatorem
Kierowcy zapominają, że sygnał do bezkolizyjnego skrętu w lewo (zielona strzałka), zezwala jedynie na skręt w lewo, ale bez możliwości zawracania, nawet jeśli brak znaku "zakaz zawracania".
8. Wyprzedzanie jednośladu
Podczas wyprzedzania trzeba zawsze zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania roweru, wózka rowerowego, motoroweru, motocykla lub kolumny pieszych odstęp ten został zdefiniowany przed kodeks ruchu - według przepisów nie może być mniejszy niż 1 m.
9. Tramwaj na rondzie
Zasady ruchu na rondzie, po którym jeżdżą tramwaje i nie ma sygnalizacji świetlanej (tam ona decyduje o pierwszeństwie przejazdu), to dla wielu kierowców zagadka. Warto zapamiętać, że podczas wjeżdżania na rondo tramwaj musi zawsze czekać, natomiast zjeżdżając z niego lub skręcając ma bezwzględne pierwszeństwo przed każdym pojazdem znajdującym się na jezdni.
10. Miganie na rondzie
Przepisy nie regulują kwestii używania kierunkowskazów na rondzie. Policjanci sugerują, że powinno się używać kierunkowskazu (prawego) przy zjeżdżaniu z ronda (na drogę wylotową) lub przy zmianie pasa ruchu.
11. Kolizja na drodze
Przepisy nakładają na uczestników kolizji obowiązek usunięcia pojazdów z miejsca zdarzenia, np. na pobocze, jeśli nikt nie został ranny. Jeśli się to nie uda, należy włączyć światła awaryjne, a poza obszarem zabudowanym ustawić trójkąt ostrzegawczy.
12. Strefa zamieszkania
Jeśli droga, na którą wjechaliśmy, znajduje się w strefie zamieszkania, trzeba pamiętać, że panują na niej specjalne zasady. Po pierwsze, parkować można jedynie w miejscach do tego wyznaczonych, a po drugie, pieszy ma zawsze pierwszeństwo przed pojazdem i może korzystać z całej szerokości drogi. Obowiązuje też ograniczenie prędkości do 20 km/h i progi zwalniające nie muszą być oznaczone.
Tekst: Sebastian Sulowski, Korekta: MK, zdjęcia: archiwum
TAJEMNICE OGRANICZEŃ PRĘDKOŚCI
Opublikowano: 22 październik 2014
Przepisy dotyczące dozwolonych prędkości są skomplikowane i nie zawsze logiczne. Sprawdź swoją wiedzę.
Kierowcy muszą się mieć na baczności, ponieważ czyha na nich kilka pułapek związanych z ograniczeniami prędkości. Nawet nieświadomie można złamać przepisy. Przykładem może być kierowca, który w obszarze zabudowanym ciągnie przyczepę. Widząc znak podwyższający prędkość np. do 60 km/h, może jechać z taką prędkością. Jeśli natomiast drogowcy ustawili "siedemdziesiątkę", w dzień nie ma praw poruszać się z prędkością większą niż 50 km/h. Powód? Znaki podwyższające prędkość większą niż 60 km/h nie dotyczą pojazdów z przyczepą. Co zrobić, aby nie dostać mandatu za zbyt szybką jazdę?
Widząc znak ograniczenia prędkości, trzeba wiedzieć, do którego miejsca to ograniczenie obowiązuje. Większość kierowców uważa, że do najbliższego skrzyżowania. Jest to prawda, ale z pewnymi wyjątkami. Po pierwsze, nie każde "skrzyżowanie" jest w rzeczywistości skrzyżowaniem, a tylko połączeniem dróg. Po drugie, nawet jeśli nim jest, niekoniecznie musi odwoływać ograniczenie.
Niewłaściwa interpretacja odwołania znaku ograniczenia prędkości może sporo kosztować. Pokazujemy w jakich sytuacjach i z jakiego powodu nie są one odwoływane.
Ograniczenia prędkości i skrzyżowania oraz połączenia dróg
Skrzyżowanie odwołuje ograniczenie prędkości. Teoretycznie sprawa wydaje się prosta. Trzeba jednak pamiętać o definicji skrzyżowania. Nie każde połączenie dróg jest traktowane jako skrzyżowanie, co oznacza, że nie odwołuje ograniczenia prędkości. Połączenie drogi publicznej z drogą wewnętrzną, gruntową, strefą ruchu czy dojazdem do posesji, nie jest skrzyżowaniem i w związku z tym po jego minięciu nadal trzeba stosować się do obowiązującego wcześniej zakazu. Z kolei na drogach o dwóch jezdniach znaki nie są odwołane, jeśli skrzyżowanie występuje po lewej stronie i nie ma połączenia z jezdnią z prawej strony. Oto przykłady takich sytuacji.
Ograniczenie prędkości pod wiaduktem
Wbrew opiniom niektórych kierowców, ograniczenie prędkości nie będzie odwołane ponieważ droga na wiadukcie nie tworzy skrzyżowania (nie ma połączenia). /Motor
Ograniczenie prędkości na drodze dwujezdniowej
Widoczne z lewej strony skrzyżowanie nie odwołuje ewentualnych ograniczeń prędkości dla aut jadących w przeciwnym kierunku. /Motor
Ograniczenie prędkości na wiadukcie
Widoczne rozwidlenie odwołuje wcześniejsze ograniczenie. Dlatego przed wiaduktem powtórzono znak ograniczenia, który dotyczy tylko jezdni na wiadukcie. /Motor
Połączenie drogi publicznej z gruntową
Droga publiczna łączy się z gruntową, co nie jest skrzyżowaniem a połączeniem dróg. Wcześniejsze ograniczenie prędkości nie jest więc odwołane. /Motor
Strefy ograniczenia prędkości
Zasada odwoływania ograniczenia prędkości przez skrzyżowanie obowiązuje, ponieważ drogowcy wprowadzają ograniczenia dotyczące dłuższych odcinków dróg, np. "strefa ograniczenia prędkości" oraz znak informacyjny, a pod nim znak z ograniczeniem prędkości.
Strefa ograniczonej prędkości
Tak ograniczona prędkość nie jest odwoływana przez skrzyżowanie. Taki znak musi się znaleźć na każdym wjeździe do strefy. Obowiązuje aż do znaku "koniec strefy". /Motor
Ograniczenie pod tablicą "obszar zabudowany" lub "miejscowość"
Te ograniczenia obowiązują odpowiednio aż do tablicy "koniec obszaru zabudowanego" lub "koniec miejscowości". /Motor
Znaki informacyjne związane z ograniczeniami
Jadąc drogą, na której znaki ograniczają dozwoloną prędkość, należy uważać także na znaki informacyjne. Te mogą - w zależności od sytuacji - podwyższyć lub obniżyć dopuszczalną prędkość. Trzeba pamiętać, że znak ograniczenia prędkości obowiązuje do miejsca ustawienia znaku "strefa zamieszkania", gdzie prędkość jest standardowo ograniczona do 20 km/h. Ograniczenia prędkości odwołuje także znak "obszar zabudowany" lub "koniec obszaru zabudowanego".
Droga ekspresowa jednojezdniowa
Na drodze ekspresowej maksymalna prędkość to 120 km/h. Jednak na ekspresówce jednojezdniowej wynosi 100 km/h.
/Motor
Ograniczenie i koniec autostrady/drogi ekspresowej
Znak informujący o końcu drogi szybkiego ruchu nie odwołuje ograniczenia prędkości.
/Motor
Ograniczenie i początek drogi szybkiego ruchu
Formalnie znak "droga ekspresowa" nie odwołuje znaku ograniczenia prędkości.
/Motor
Ograniczenie i obszar zabudowany
W tym przypadku 70 km/h obowiązuje tylko do miejsca ustawienia znaku "obszar zabudowany" (biała tablica widoczna w tle).
Tekst: Sebastian Sulowski, zdjęcia: archiwum